lifestylekatholik hat geschrieben:
(gerade S. Gawith's Navy Flake in alter Graco, tagsüber Kownoer in der Nase)
Da kann ich nicht widerstehen:
REVERENDISSIME rzekł kichnąwszy Skołuba
to mi tabaka co idzie aż do czuba.
Jak długo jak nos dźwigam -– tu głasnął nos długi
takiej nie zażywałem — tu kichnął raz drugi.
Prawdziwa bernadynka, pewnie z Kowna rodem,
miasta sławnego na świecie tabaką i miodem.
Byłem tam już...
Robak przerwał mu:
Na zdrowie, wszyscy mościwi panowie.
Co się tabaki tyczy, hmm, ona pochodzi
z dalszej strony niż uważa Skołuba dobrodziéj.
Pochodzi z Jasnej Góry, ksieża Paulinowie
Tabakę taką robią w miejscie Częstochowie.
Kędy jest obraz tylu cudami słynący
Bogarodzicy Królowej Korony Polskiej
zowią i dotąd i Księżną Litewską
Ale na litewskim księstwie teraz schyzmat siędzi.
— Z Częstochowy? rzekł Wilbik,
byłem tam w spowiedzi
kiedym na odpust chodził lat temu trzydzieście.
Czy to prawda że francuz gości w miejscie,
że chce kościół rozwalać i skarbiec zabierzy
bo to wszystko w Litewskim stoi Kuryjerze.
— Nieprawda, rzekł Bernadyn, nie Pan najjaśniejszy,
Napoleon katolik jest najprzykładniejszy.
Wszak papież go namaścił żyją z sobą w zgodzie
i nawracają ludzi w francuskim narodzie.
Aus dem Kopf aufgeschrieben, möglicherweise kleine Abweichungen, ich habe beim Rezitieren von Gedichten immer gerne improvisiert. Hier kommt meine eigene Übersetzung:
REVERENDISSIME, sprach Skoluba, nachdem er geniest hatte
das ist mir einen Schnupftabak, der bis in die Nasenspitze geht.
Solange ich eine Nase trage — hier tätschelte er die lange Nase
so einen habe ich noch nie geschnupft — hier nieste er ein zweites Mal.
Ein echter Bernhardiner,
wahrscheinlich aus Kauen,
der Stadt, die auf der ganzen Welt für ihren Schnupftabak und Honig berühmt ist.
Ich war da schon…
Robak unterbrach ihn: Gesundheit, ihr meine hochgeschätzten Herren,
was den Schnupftabak angeht, hmm, der kommt aus einer weiter entfernten Ecke
als der werte Herr Skoluba denkt.
Er kommt aus Jasna Góra, die Paulinermönche machen einen solchen Tabak in der Stadt Tschenstochau.
Wo auch das Bild ist, berühmt durch soviele Gnaden, von der jungfräulichen Gottesmutter, der Königin der polnischen Krone
man nennt sie zudem noch die Fürstin Litauens
aber auf dem litauischen Fürstenthron sitzt jetzt ein Schismatiker.
— Aus Tschenstochau, sagte Wilbik, da war ich zur Beichte
als ich zur Wallfahrt ging, vor 30 Jahren.
Stimmt es denn, daß jetzt der Franzose in der Stadt ist,
daß er die Kirche niederreißen will und den Schatz mitnehmen wird
denn das alles steht im Litauer Kurier.
— Das stimmt nicht, sprach der Bernhardiner,
nein, wertester Herr, Napoleon ist ein vorbildlichster Katholik.
Der Papst hat ihn doch gesalbt und sie leben mit einander in Eintracht
und bekehren die Menschen im französischen Volke.
(Pan Tadeusz)